Od dwóch tygodni testujemy z Limonem obrożę od Kudłaty Art. Wyzwanie nie lada, bo to nasz pierwszy test obrożowy :D Po ogłoszeniu, że zostaliśmy (a w sumie Limon został) testerami szybciutko wzięliśmy się za "zaprojektowanie" obroży. Zaprojektowanie to może zbyt duże słowo, w każdym bądź razie wybraliśmy to jak obroża ma wyglądać. Co dla mnie jest fajne, bo mogłam połączyć kolory i wzory w taki sposób jaki mi się podoba, a nie jaki ktoś sobie wymyślił...
Ale wróćmy do recenzji. Paczka przyszła zaskakująco szybko! A po otwarciu powiedzieć mogłam tylko WOW! Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wykonanie. Nie dopatrzyłam się żadnego "ale". Soft shell okazał się bardzo miły w dotyku, miękki, gładki a do tego kolor, który uwielbiam! Lmonowi też się chyba spodobała, bo od razu wpychał pysk, żeby założyć :P Miałam jednak pewne obawy co do tego, że soft shell taki miękki, a Limonowa sierść taka wbijająca się. Poza tym utrzymanie obroży w czystości to dla mnie ostatnio też nie lada wyzwanie, ale o tym zaraz... Wróćmy do tych wbijających się kudłaczy. Obawiałam się tego, że po kilku dniach noszenia soft shell będzie wyglądał niczym jeż. To jest właśnie nasz problem, który dotyczy większości obroży. Obroże podszyte czymś miękkim - polarem, pluszem czy siateczką, po kilku dniach wyglądają jak jeż właśnie. To jest ta cecha malamucia, którą z chęcią bym zmieniła :P Malamut linieje calutki rok, raz mocniej, raz słabiej, ale regularnie przez cały rok. Z wielkim zdziwieniem stwierdziłam po kilku dniach noszenia obroży "non-stop" że nie ma na niej ani jednego wbitego włoska. Nie mam w zwyczaju ściągać psu obroży po spacerach, więc Limon zazwyczaj chodzi w obrożach 24h/dobę. I tu pojawia się kolejny problem. Jeżeli mamy już obrożę, która nie staje się jeżem, to zazwyczaj bardzo brzydko wyciera sierść na szyi, co skutkuje łysinką w porównaniu do objętości sierści w miejscach na szyi gdzie obroża nie sięga. I tu następuje mój kolejny szok. Po ściągnięciu obroży po 2 tygodniach noszenia sierść na szyi nie zmieniła objętości, nie jest poplątana, szyja wygląda tak, jakby Limon miał ściąganą obrożę po każdym spacerku! Poza tym gładko przesuwa się po szyi, co jest dla mnie ważne na spacerach, szczególnie wtedy gdy pies idzie na smyczy.
Wrócę teraz do utrzymania obroży w czystości. Niestety w tym przypadku nie możemy być dobrym odniesieniem, bo mamy po ostatniej zmianie karmy problem z łojotokiem. W związku z tym sierść się szybko brudzi, a od sierści wszystko inne... Obroża od spodu po 2 tygodniach była brudna, ale nie była tłusta. Myślałam, że bez prania w pralce się nie obejdzie, ale wyszło na to, że wystarcza tylko przetrzeć gąbką z mydłem i bród schodzi bez większego problemu. Jest jeszcze jeden plus. Mam wrażenie, że obroża nie wchłania psich zapachów mocno. Przez ten łojotok inne obroże po kilku dniach noszenia już czuć było psem. W obroży od Kudłaty Art tego nie zauważyłam. Może 2 tygodnie to za mało, żeby zapach przeszedł przez soft shell, ale dla mnie przetrzeć obrożę raz na 2 tygodnie a prać raz w tygodniu to już duża różnica... Poza tym bez wirowania schnie w kilka godzin.
Testowaliśmy obrożę w deszczu, w śniegu i w słońcu. Zarówno podczas codziennych spacerów jak i treningów. U nas sprawdziła się bardzo dobrze i polecamy wszystkim serdecznie. Pozdrawiamy z Limonem!
Testowaliśmy obrożę w deszczu, w śniegu i w słońcu. Zarówno podczas codziennych spacerów jak i treningów. U nas sprawdziła się bardzo dobrze i polecamy wszystkim serdecznie. Pozdrawiamy z Limonem!