Przyszedł czas na podsumowanie naszych zawodów. Zawsze mówiłam, że zawody we Wrocławiu są dla mnie szczególnie ciężkie. Jest to zawsze test wytrzymałości moich nerwów :P Ciężkie ze względu na to, że nie występuję w nich tylko jako zawodnik - to było by banalne, ale również jako trener i organizator. Tym razem i tak miałam lżej, bo nie musiałam komisarzować żadnej klasy, co uwierzcie - daje bardzo dużo. Szczególnie gdy startuje się z 2 psami. Dlatego chciałam podziękować całej ekipie pomagającej! Oraz współorganizującej! Dzięki Wam było to łatwiejsze.
Ale przejdźmy do podsumowania startów chłopaków.
Zacznijmy od Lmoneczka. Tu akurat nie ma co się rozpisywać. Niektóre elementy zrobił lepiej niż w Grębiszewie, inne nie, nie był to wyraźnie jego dzień. Duży przeskok temperatury też nie pomógł... Napiszę tylko może z czego jestem dumna! Dumna jestem, że w końcu na oficjalnych zawodach, bez żadnej pomocy zrobił nowe ćwiczenie oraz kwadrat! W całości! I nie oszukujmy się, nad innymi rzeczami tyle nie pracowałam, więc nie ma co się dziwić, że nie poszły. Wybaczam, ale teraz jak już pokazał że może to przyciśniemy chłopaczka, coby na następnych oficjalnych zawodach w końcu zaliczył te trójeczki! Tyle.
Zacznijmy od Lmoneczka. Tu akurat nie ma co się rozpisywać. Niektóre elementy zrobił lepiej niż w Grębiszewie, inne nie, nie był to wyraźnie jego dzień. Duży przeskok temperatury też nie pomógł... Napiszę tylko może z czego jestem dumna! Dumna jestem, że w końcu na oficjalnych zawodach, bez żadnej pomocy zrobił nowe ćwiczenie oraz kwadrat! W całości! I nie oszukujmy się, nad innymi rzeczami tyle nie pracowałam, więc nie ma co się dziwić, że nie poszły. Wybaczam, ale teraz jak już pokazał że może to przyciśniemy chłopaczka, coby na następnych oficjalnych zawodach w końcu zaliczył te trójeczki! Tyle.
Teraz czas na Morela. No cóż tu dużo pisać. W końcu mamy dosko :D Z jednym zerem co prawda, ale jest! Przejrzymy teraz po kolei ćwiczenia, a na sam koniec napiszę kilka słów podsumowania ;)
PRZESZKODA - 10 pkt
No cóż - punkty mówią same za siebie :P Ja co prawda tego nie poczułam, ale na filmiku widać, że Morel trochę uderzył mnie w nogę. Nie było tego czuć. No i został bez podnoszenia łapiszonów!
SIAD W MARSZU - 0 pkt
W wykonaniu Morela to było stój :P Bo po co nie mieć żadnego zera! Jestem na niego zła za to ćwiczenie bo siad ma ładniejszy niż stój. Byłabym mniej zła gdyby zrobił dwa razy siad... Gdyby nie to zero stanął by na pudle... No ale! Nie można mieć wszystkiego :D
PRZYWOŁANIE - 9 pkt
Punkt ucięty za położenie się - wolne. Tu muszę coś wymyśleć bo na treningu robi ładnie, więc na zawodach też może. No i tak się rozpędził, że nie wyhamował i tym razem poczułam jak wbija mi się w nogę. Poza tym mi się podobało. Nie zerwał komendy, ładnie wyczekał. Widać, że dotarło do móżdżku to nad czym pracowaliśmy.
APORT - 9 pkt
Punkt stracony za podjęcie i trzymanie aportu przy nodze. Muszę popracować nad podjęciami, miał je o wiele ładniejsze! Co do trzymania to mam jeden pomysł - przetestujemy ;)
STÓJ W MARSZU - 7,5 pkt
Punkty ucięte głównie za chodzenie, które nie tylko w moim mniemaniu, ale też sędziego, jest okrutnie brzydkie :D Już postanowione, że chodzenie robimy od początku. Sama pozycja stój ok, wystał ładnie (na filmiku jest to pomylone siad, bo się kamera na zwykłym stój trochę za bardzo trzęsła), wyczekał, usiadł na komendę. Jak poprawimy chodzenie to powinno być ok :)
OBIEGANIE - 10 pkt
I brak uwag na karcie :D Trzeci raz z rzędu obieganie na maxa :D Oficjalnie mogę odpuścić to ćwiczenie! A jeszcze niedawno było to nasze słabsze ćwiczenie.
ZMIANY POZYCJI - 7 pkt
To po Warszawie była moja największa zmora! Brak reakcji na komendy! Co zrobić, co zrobić? Szukanie pomysłów, testowanie i jak widać udało się! Na ostatnim waruj się trochę przesunął i przy każdym siadzie sobie pisnął, ale nie ukrywam, że do tej pory priorytetem dla mnie w tym ćwiczeniu było szybkie przyjmowanie odpowiedniej pozycji. Zrobiliśmy! Udało się. Teraz musimy popracować na pewnością i zamknięciem ryjka :D I to z tego ćwiczenia jestem chyba najbardziej dumna, bo to wyglądało w Warszawie najgorzej.
CHODZENIE - 7,5 pkt
Początek miał słaby. Trochę wyprzedzał. Po zmianie tempa ogarnął mózg i było lepiej. Ja za to muszę popracować nad zwrotami w tył, bo na filmiku zobaczyłam, że to ja w tym elemencie robię duży błąd...
KWADRAT - 7,5 pkt
Trochę niesprawiedliwie oceniony. Wyszło przy omówieniu, ale już nic się nie dało zrobić :( Sędzia był przekonany, że Morel w kwadratku ma najpierw stanąć, później się położyć. A Morel w kwadratku kładzie się od razu. Zrobił dobrze, sędzia myślał, że nie. Niestety nie wiem czy miał źle przekazane, czy co, ale nie mógł już zmienić tej oceny. Gdyby na kacie było napisane że ma od razu waruja, to jeszcze mogłabym dyskutować, ale nie było zapisane :( No cóż. Na przyszłość trzeba pamiętać, żeby pilnować takich rzeczy!
ZOSTAWANIE - 10 pkt
No tu po raz drugi tego dnia byłam z niego dumna! Siedział ładnie, pewnie i cicho! Chociaż na początku próbował węszyć w kierunku suki siedzącej obok, ale gdy zobaczył mój wzrok od razu oprzytomniał :D Przy powrocie i przejściu za psa nawet głowy nie okręcił, co bardzo mi się podobało. Nad tym też pracowałam i widać efekty :D Yes!
WRAŻENIE OGÓLNE - 8 pkt
No cóż, to nie Limon, który zawsze za wrażenie miał same 10 :D
Podobał mi się stan umysłu Morela podczas startu. Cały czas był ze mną, mimo że nie było nagród. Skupiony, chętny do pracy a na dodatek wesoły. Takiego go lubię! Przed tymi zawodami testowałam jeden system u Morela. Chciałam, żeby podczas startu był pewniejszy i żeby odłożona w czasie nagroda mu nie przeszkadzała. Udało się! A co to za system? Od wtorku przed zawodami Morel miał codziennie robione przebiegi. Całe, tylko i wyłącznie z nagrodą socjalną. Wpadł mi do głowy ten pomysł po startach w Warszawie, gdzie drugiego dnia Morel był wyraźnie bardziej skupiony i fajniejszy w trakcie startu. Poza tym wydaje mi się, że dopiero teraz chłopaczek dorósł do tego, żeby startować na poważnie! Szkoda tylko, że kolejne zawody najprawdopodobniej dopiero w październiku :(
A oto filmik ze startu chłopaków ;)