https://www.facebook.com/photo.php?v=443230152411977
W każdym bądź razie nie chcemy z tego rezygnować. A nóż widelec uda nam się kiedyś gdzieś jeszcze wystartować?
Przypomniały mi się dziś nasze zeszłoroczne pracowite wakacje. Nie tylko posłuszeństwo, spróbowaliśmy też agility! Do tej pory od czasu do czasu bawiliśmy się w to na treningach albo pokazach, ale skusiło nas pokazać się gdzieś jeszcze. Na całe szczęście w Sopocie mogliśmy to zrealizować!Lubiłam zawody w Sopocie odkąd byłam na nich pierwszy raz, głównie ze względu na poziom sędziów. Zawody tam są zawsze trudne, bo organizowane przy okazji wystawy międzynarodowej oraz innych zawodów, jak np. pasterstwo czy agility właśnie. Tłoczno, głośno i bezmózgo (chodzi mi głównie o ludzi, którzy nie patrzą, że plac jest odgrodzony i coś się na nim odbywa. Najchętniej środkiem by przeleźli i jeszcze pretensje mają, że się na nich krzyczy). Ale z drugiej strony dobre zawody do sprawdzenia siebie i psa w trudnych warunkach. Z resztą, z Sopotu zawsze wracaliśmy z miejscem na pudle! A w zeszłym roku nas skusiło. Pierwszego dnia zawody PT sędziowane oczywiście przez pana M. Szalca. Jak zwykle Limon pokazał się przed tym sędziom z najlepszej strony. Pies z placu obok (gdzie odbywały się zawody OBI) olał swojego przewodnika i przybiegł do Limona podczas zostawania. Na całe szczęście z daleka udało mi się kundla utrzymać w pozycji podczas zaczepek. Niewiele brakowało a spięły by się... Ale mniejsza o to. Wytrzymał! Po czym nadszedł nasz czas na kontynuowanie startu. Wszystko pięknie, ładnie do momentu przeszkody. Przebiegł sobie z boku, odwrócił się i przeskoczył z powrotem... Ale to było chyba jedyne "ale" do naszego startu. Otarliśmy się o 1-wsze miejsce. Brakło nam 1 pkt. I tak byłam z nas dumna! Drugi dzień, na dzień dobry zawody OBI. Po konsultacji z sędziom i zawodnikami startowałam jako pierwsza. Nie widziałam innych startów, tylko szybko po zejściu z placu biegliśmy na tor agility! Udało nam się załapać na 2 przebiegi, ale po Limonie widać już było zmęczenie. Nie tyle fizyczne co psychiczne... Tempo nie było powalające, ale nie wymagałam od niego cudów po tak ciężkich zawodach... Niestety nie mieliśmy czasu na 3 przebieg, musieliśmy już jechać, więc tak na prawdę skończyliśmy bez oceny, ale doświadczenie na przyszłość zdobyte! Później okazało się, że w zawodach OBI uzyskaliśmy 2 miejsce, więc byłam przeszczęśliwa! Niestety z tych cudownych zawodów mam tylko filmiki z agility, bo ekipa z którą byliśmy nie sprawdziła się ani w roli filmowców ani w roli fotoreporterów... <żal.com.pl> Mniejsza. Oto nasz start:
https://www.facebook.com/photo.php?v=443230152411977 W każdym bądź razie nie chcemy z tego rezygnować. A nóż widelec uda nam się kiedyś gdzieś jeszcze wystartować?
0 Komentarze
|