Jesteśmy po zawodach w Świebodzicach. Powinnam być załamana, bo to nasze pierwsze zawody z trzema 0, pierwsze zawody, gdzie nie otrzymaliśmy oceny i pierwsze zawody ukończone na odległym miejscu... Ale nie. Nie jestem załamana. Zauważyłam coś do czego dążyłam. Tak jak ostatnio mówiłam, w ostatnich latach nasza forma na zawodach pikowała w dół, a przyczyną tego najprawdopodobniej był nasz dotychczasowy system treningów. Od października zeszłego roku zaczęliśmy wszystko zmieniać i tak jak to jest z poprawkami, wszystko zaczęło się jeszcze bardziej sypać... No i w końcu dotarliśmy do dna. Teraz wystarczy się tylko odbić! Mimo tych trzech zer zauważyłam światełko w tunelu. Zaczyna się pojawiać jakiś progres. Zaczynają działać nowe systemy, które wprowadziliśmy. I widać, że rok to za mało, żeby wszystko poprawić ;) A z resztą nigdy nie uda się poprawić wszystkiego na raz. Trzeba startować, żeby wyłapywać rzeczy, których na treningach nie wyłapiemy za nic!
Przeję teraz do omówienia naszego startu, bo poza tymi zerami sędzina oceniła nas bardzo pozytywnie :)
ZOSTAWANIE - 6,5 pkt
Ćwiczenie o które zawsze byłam spokojna (no może oprócz tych zawodów gdzie ON siedział koło Limona :P). Wielkie było moje zdziwienie, gdy Limon wymyślił sobie, że będzie piszczeć. No przecież mnie widzi, a ja nic nie robię, a na sali jest za cicho, to trzeba trochę pojęczeć! Nie wiem, co mój kundel ubzdurał sobie w tym małym móżdżku, ale wiem, że jęczenie i skomlenie doprowadza mnie do szału, dlatego teraz na treningach wprowadzamy bezwzględny zakaz darcia japy w jakikolwiek sposób...
CHODZENIE PRZY NODZE - 7,5 pkt
Byłam w szoku, że sędzina dała nam aż tyle pkt-ów! Ja niestety mam tak, że nasze chodzenie mi się nie podoba i dążę do perfekcji. Wyznacznikiem jest tu dla mnie Asia i Dobby. A na koniec sędzina nie powiedziała mi nic odkrywczego na temat naszego chodzenia :P Wyszło to co oststnio zaczęłam tłuc po semi z Asią. Na prostych chodzi ładnie, na zakrętach się wyłącza... Plus przy wolnym kroku zadek mu odstaje. No i sędzina powiedziała, że widać było, że to chodzenie jest dla niego za długie. Oststnie dwie proste szedł jak łajza... Dlatego się dziwię, że tak wysoko zostało nasze chodzenie ocenione :) Ale może sędzina brała tu pod uwagę predyspozycję rasy??
KOMENDY W MARSZU - 7 pkt
Dojście do stój okropne! Same komendy ładnie wykonane, ale zrobił skubany to samo co na semi u Asi, czyli ruszył zanim powiedziałam mu komendę... Za to jak zgarnęłam go ze stój to włączyło mu się ładne chodzenie :) Siad też ładne, co zostało pochwalone przez sędzinę.
PRZYWOŁANIE - 0 pkt
Pierwsze zero zawinione przeze mnie. Byłam w takim szoku, że Limon się nie zatrzymał, że nawet nie pomyślałam o tym, żeby powtórzyć mu komendę... Nauczka na przyszłość jest. Na następnych zawodach się poprawię ;)
KWADRAT - 0 pkt
Na treningu zrobił. Na zawodach, tak jak przewidziałam, nie zrobił. Nie wiem czemu, mogę tu zganiać winę na "stan ringu", ale to tylko głupie usprawiedliwianie. Prawda jest taka, że kwadrat to znienawidzone ćwiczenie Limona. Staramy się teraz to odpracowywać, ale jest marnie. Nowe metody działają tydzień, później jest już tylko gorzej... No cóż. Musimy kombinować dalej. No i jest jeszcze jedna sprawa, bo gdybym zamiast drugiej komendy "box" powiedziała mu "gdzie jest box" to może by trafił :P Bo za trzecim razem trafił... Znów nauczka dla mnie na przyszłość...
APORT KIERUNKOWY - 0 pkt
To zero też przewidziałam... I to zero też jest przeze mnie. Wysłałąm Limona do lewego aportu, wyprysnął w lewo, po czym skręcił a prawo i wziął prawy aport... Wiem już co źle zrobiłam, zarówno w treningach, jak i na zawodach. Teraz muszę to odpracować...
APORT WĘCHOWY - 8 pkt
Dobiegnięcie ładne, wyszukiwanie okropne, powrót mega wolny... Po drodze wziął do pyska chyba ze 3 inne patyczki... Ale przyniósł w końcu dobry. Nigdy tego nie robił, ale chyba wiem co jest przyczyną. Trzeba odpracować, mam nadzieję, że sposób który sobie do tego obmyśliłam się sprawdzi...
Przeję teraz do omówienia naszego startu, bo poza tymi zerami sędzina oceniła nas bardzo pozytywnie :)
ZOSTAWANIE - 6,5 pkt
Ćwiczenie o które zawsze byłam spokojna (no może oprócz tych zawodów gdzie ON siedział koło Limona :P). Wielkie było moje zdziwienie, gdy Limon wymyślił sobie, że będzie piszczeć. No przecież mnie widzi, a ja nic nie robię, a na sali jest za cicho, to trzeba trochę pojęczeć! Nie wiem, co mój kundel ubzdurał sobie w tym małym móżdżku, ale wiem, że jęczenie i skomlenie doprowadza mnie do szału, dlatego teraz na treningach wprowadzamy bezwzględny zakaz darcia japy w jakikolwiek sposób...
CHODZENIE PRZY NODZE - 7,5 pkt
Byłam w szoku, że sędzina dała nam aż tyle pkt-ów! Ja niestety mam tak, że nasze chodzenie mi się nie podoba i dążę do perfekcji. Wyznacznikiem jest tu dla mnie Asia i Dobby. A na koniec sędzina nie powiedziała mi nic odkrywczego na temat naszego chodzenia :P Wyszło to co oststnio zaczęłam tłuc po semi z Asią. Na prostych chodzi ładnie, na zakrętach się wyłącza... Plus przy wolnym kroku zadek mu odstaje. No i sędzina powiedziała, że widać było, że to chodzenie jest dla niego za długie. Oststnie dwie proste szedł jak łajza... Dlatego się dziwię, że tak wysoko zostało nasze chodzenie ocenione :) Ale może sędzina brała tu pod uwagę predyspozycję rasy??
KOMENDY W MARSZU - 7 pkt
Dojście do stój okropne! Same komendy ładnie wykonane, ale zrobił skubany to samo co na semi u Asi, czyli ruszył zanim powiedziałam mu komendę... Za to jak zgarnęłam go ze stój to włączyło mu się ładne chodzenie :) Siad też ładne, co zostało pochwalone przez sędzinę.
PRZYWOŁANIE - 0 pkt
Pierwsze zero zawinione przeze mnie. Byłam w takim szoku, że Limon się nie zatrzymał, że nawet nie pomyślałam o tym, żeby powtórzyć mu komendę... Nauczka na przyszłość jest. Na następnych zawodach się poprawię ;)
KWADRAT - 0 pkt
Na treningu zrobił. Na zawodach, tak jak przewidziałam, nie zrobił. Nie wiem czemu, mogę tu zganiać winę na "stan ringu", ale to tylko głupie usprawiedliwianie. Prawda jest taka, że kwadrat to znienawidzone ćwiczenie Limona. Staramy się teraz to odpracowywać, ale jest marnie. Nowe metody działają tydzień, później jest już tylko gorzej... No cóż. Musimy kombinować dalej. No i jest jeszcze jedna sprawa, bo gdybym zamiast drugiej komendy "box" powiedziała mu "gdzie jest box" to może by trafił :P Bo za trzecim razem trafił... Znów nauczka dla mnie na przyszłość...
APORT KIERUNKOWY - 0 pkt
To zero też przewidziałam... I to zero też jest przeze mnie. Wysłałąm Limona do lewego aportu, wyprysnął w lewo, po czym skręcił a prawo i wziął prawy aport... Wiem już co źle zrobiłam, zarówno w treningach, jak i na zawodach. Teraz muszę to odpracować...
APORT WĘCHOWY - 8 pkt
Dobiegnięcie ładne, wyszukiwanie okropne, powrót mega wolny... Po drodze wziął do pyska chyba ze 3 inne patyczki... Ale przyniósł w końcu dobry. Nigdy tego nie robił, ale chyba wiem co jest przyczyną. Trzeba odpracować, mam nadzieję, że sposób który sobie do tego obmyśliłam się sprawdzi...
ZMIANA POZYCJI - 8 pkt
Jak dla mnie zaskakująco dużo punktów za to ćwiczenie dostaliśmy, ale sędzina najbardziej je chwaliła. Przesunął się tylko o pół długości, więc jak na Limona to niewiele. Widać, że zaczyna myśleć o zadku przy siadaniu ze stój... W tym ćwiczeniu widać największy progres. A zawsze było katastrofą :P
APORT PRZEZ PRZESZKODĘ - 8 pkt
Po pierwsze bałam się, że Limon przstraszy się tego łupnięcia przy wyrzucaniu aportka... Ale się nie przestraszył, a wyrzut wyszedł mi idealnie :) Prościutko, jakby go ktoś tam odłożył :D Dojście do aportka ładne, podjęcie takie sobie, bo po wzięciu aportu do pyska coś poczuł i miał zawachanie czy iść powąchać czy nie... Powrót wolniutki... Czeka nas przyspieszanie wszelkiego rodzaju powrotów.
WRAŻENIE OGÓLNE - 10 pkt
No, nie mogło być inaczej :D Do tego nie mam komentarza :P
Jak dla mnie zaskakująco dużo punktów za to ćwiczenie dostaliśmy, ale sędzina najbardziej je chwaliła. Przesunął się tylko o pół długości, więc jak na Limona to niewiele. Widać, że zaczyna myśleć o zadku przy siadaniu ze stój... W tym ćwiczeniu widać największy progres. A zawsze było katastrofą :P
APORT PRZEZ PRZESZKODĘ - 8 pkt
Po pierwsze bałam się, że Limon przstraszy się tego łupnięcia przy wyrzucaniu aportka... Ale się nie przestraszył, a wyrzut wyszedł mi idealnie :) Prościutko, jakby go ktoś tam odłożył :D Dojście do aportka ładne, podjęcie takie sobie, bo po wzięciu aportu do pyska coś poczuł i miał zawachanie czy iść powąchać czy nie... Powrót wolniutki... Czeka nas przyspieszanie wszelkiego rodzaju powrotów.
WRAŻENIE OGÓLNE - 10 pkt
No, nie mogło być inaczej :D Do tego nie mam komentarza :P
Start marny, ale co jak co, radość była. Limonowi ogon się urywał i to jest fajne :) Bo widać po nim tą radość! I to daje największego kopa ;)
Na koniec też czekała mnie miła niespodzianka. Podczas rozdania okazało się, że dostaliśmy z Limonem nagrodę za "Najlepszy kontakt przewodnika z psem". Nie wiem czy chodzi tu o kontakt przy chodzeniu, czy o całokształt, ale i tak uważam, że np. Fionka miała o wiele lepszy kontakt niż Limon... Dlatego doszłam do wniosku, że tu sędina musiała zainterweniować i przyznała nagrodę psu, który robi rzeczy jakich nie powinien :P Także wróciliśmy do domu z pucharkiem :) I kopem do dalszych treningów :) Od razu po powrocie zabrałam się za rozplanowanie treingów do następnych zawodów. A następne zawody mam na "własnym starym podwórku" czyli w Szczecinie ;)
Chciałam naskrobać jeszcze kilka słów na temat samej sędziny i sędziowania. Jeżeli chodzi o klasę 2, to nie miałam raczej zastrzeżeń, wydawało mi się, że sędziuje raczej surowo, równo i sprawiedliwie, z czego byłam zadowolona. Ale jak oglądałam klasę 3 to miałam kilka takich momentów, że nie wiedziałam czemu aż tak bardzo ucinała punkty... Przy bardzo ładnych wykonaniach dawała 6 pkt, a przy sędziowaniu czeskiego bordera za brzydkie i wolne wykonania dawała 7 pkt... To było dla mnie bardzo niejasne i z mojej strony wyglądało to na faworyzowanie "swojego" psa. Nie wiem, może to tylko moje odczucie, ale dla mnie ten czeski border nie powinien wygrać. I mogę powiedzieć tylko, że dobrze, że w "2" nie stertował żaden czeski pies...
A! No i najważniejsza dla mnie sprawa została na sam koniec :) Dziękuję mojej nowej drużynie psio-ludzkiej! Dziękuję za pomoc, wsparcie i w ogóle za obecność! A wszystkich zapraszam do kibicowania nam :) Oto nasza stronka (jeszcze w budowie): Unique Dogs Team i nasz facebook: Unique Dogs Team na fb
Na koniec też czekała mnie miła niespodzianka. Podczas rozdania okazało się, że dostaliśmy z Limonem nagrodę za "Najlepszy kontakt przewodnika z psem". Nie wiem czy chodzi tu o kontakt przy chodzeniu, czy o całokształt, ale i tak uważam, że np. Fionka miała o wiele lepszy kontakt niż Limon... Dlatego doszłam do wniosku, że tu sędina musiała zainterweniować i przyznała nagrodę psu, który robi rzeczy jakich nie powinien :P Także wróciliśmy do domu z pucharkiem :) I kopem do dalszych treningów :) Od razu po powrocie zabrałam się za rozplanowanie treingów do następnych zawodów. A następne zawody mam na "własnym starym podwórku" czyli w Szczecinie ;)
Chciałam naskrobać jeszcze kilka słów na temat samej sędziny i sędziowania. Jeżeli chodzi o klasę 2, to nie miałam raczej zastrzeżeń, wydawało mi się, że sędziuje raczej surowo, równo i sprawiedliwie, z czego byłam zadowolona. Ale jak oglądałam klasę 3 to miałam kilka takich momentów, że nie wiedziałam czemu aż tak bardzo ucinała punkty... Przy bardzo ładnych wykonaniach dawała 6 pkt, a przy sędziowaniu czeskiego bordera za brzydkie i wolne wykonania dawała 7 pkt... To było dla mnie bardzo niejasne i z mojej strony wyglądało to na faworyzowanie "swojego" psa. Nie wiem, może to tylko moje odczucie, ale dla mnie ten czeski border nie powinien wygrać. I mogę powiedzieć tylko, że dobrze, że w "2" nie stertował żaden czeski pies...
A! No i najważniejsza dla mnie sprawa została na sam koniec :) Dziękuję mojej nowej drużynie psio-ludzkiej! Dziękuję za pomoc, wsparcie i w ogóle za obecność! A wszystkich zapraszam do kibicowania nam :) Oto nasza stronka (jeszcze w budowie): Unique Dogs Team i nasz facebook: Unique Dogs Team na fb